Zbliża się Dzień Dziecka. Kolejne święto, z którego okazji tradycyjnie obdarowujemy naszych milusińskich pięknym prezentem. Coraz częściej zamiast niespodzianki — prezentu wybranego przez rodziców, aby uniknąć widoku rozczarowanej dziecięcej buzi, dzieci otrzymują wymarzony prezent. W dalszej perspektywie może to mieć przykre konsekwencje — dziecko zacznie równoważyć miłość, troskę i przywiązanie rodzica z rzeczami materialnymi. Jak temu zapobiec i znaleźć kompromis?
Od najmłodszych lat warto wyznaczać granice. Uczyć dziecko, że każda rzecz ma swoją wartość, a pieniądze powinno się wydawać odpowiedzialnie. Już 3-latek może zacząć się interesować pieniędzmi i tym, co można za nie kupić. Właśnie wtedy warto szczerze odpowiadać na jego pytania. Dzięki temu łatwiej będzie rozmawiać z dzieckiem o wymarzonych prezentach. Jeśli chcemy, aby dziecko otrzymywało prezenty wybrane samodzielnie można wprowadzić stały schemat, który z czasem stanie się piękną rodzinną tradycją.
Przed świętem, z którego okazji dziecko otrzymuje prezent, informujemy je, że zbliża się czas, w którym będzie mogło wybrać sobie coś w określonym przez nas budżecie. Dla zobrazowania wartości pieniądza można powiedzieć dziecku ile czekolady czy innego ulubionego smakołyku można kupić za przeznaczoną na prezent kwotę. Niezależnie od tego, czy prezent wybieramy wspólnie w sklepie stacjonarnym, czy online pomóżmy dziecku wskazując przedmioty, które mieszczą się w określonym budżecie i informujemy je za każdym razem, jeśli jego wybór pada na droższą, ale też tańszą rzecz. W sklepach online można zastosować filtr ceny, dzięki któremu dziecko zobaczy jedynie przedmioty, na które nas stać. W przypadku dzieci często sprawdza się zasada Co z oczu to z serca, gdzie wymarzona droga zabawka z telewizji może być szybko zastąpiona najtańszą, jeśli tylko zwróci ona uwagę dziecka...